„Saga lwowska” - książka Petra Jacenki

Echo strzałów odbiło się od trzystuletnich kamiennych murów, wystraszyło gołębie i gawrony, które wzbiły się w niebo i zaczęły krążyć. Echo przetoczyło się ponad dachami i wieżami, zajrzało głęboko w szarość podwórzy z wiszącą na sznurach bielizną. 

Stary Żyd o dziwnym imieniu Kopandopoulos podniósł głowę znad Tory i spojrzał w szare niebo. Dwie panienki idące chodnikiem pod rękę przyspieszyły kroku. Mniszka przeżegnała się. Woźnica smagnął batem wzburzone konie. Tylko dzieci bawiące się na podwórku białą gipsową kulką nic nie zauważyły i nadal robiły harmider.

Fragment książki „Saga lwowska”, Petro Jacenko.

Kolejny raz w cyklu książkowych rekomendacji wracam do współczesnej prozy ukraińskiej. Dziś chciałabym polecić Państwu lekturę „Sagi lwowskiej” Patra Jacenki.

Lwów początku XX-wieku, miasto buzujące żywotnością, wielokulturowe i pełne niezwykłości, zamieszkane przez ludzi, łaknących życia. Ulice rządzone przez drobnych złodziejaszków, legendarnych przestępców i rozbójników z rewolwerami w kieszeni. Mury przykrywane falami wojny, bruk odbijający echa wojskowych kroków i chodniki spływające krwią.

To namiastka świata z „Sagi lwowskiej”, do którego wprowadzeni zostajemy wspólnie z tajemniczą, amerykańską maszyną, jednorękim bandytą w odsłonie retro, który reprezentuje Grę o wiele większą niż on sam, Grę uniwersum.

Groteska, magia i nieograniczony strumień wyobraźni klimatem nawiązują do „Mistrza i małgorzaty” Michaiła Bułhakowa. W powieści dostrzec można też echa „Opowiadań odeskich” Izaaka Babla. Lektura to doskonała przygoda, trochę sentymentalna, trochę zabawna, trochę przerażająca.  

„Saga lwowska” Petra Jacenki ukazała się nakładem Wydawnictwa Warstwy w tłumaczeniu Iwony Boruszkowskiej. Książka bierze udział w akcji wydawnictwa CZYTAJ. POZNAWAJ. POMAGAJ. Dochód ze sprzedaży książek ukraińskich autorek i autorów zostanie przeznaczony na rzecz pomocy ofiarom wojny w Ukrainie.