Motocykliści uczcili pamięć Franciszka i ruszyli paradą przez Poznań

Nie byłoby tak dobrego "Wróbla" bez Jacka Borusińskiego, artysty kabaretowego, który dekady temu w reklamie telefonii komórkowej narysował pędzlem na klawiaturze słowo "kopytko", a potem okazał się znakomitym aktorem charakterystycznym. Reżyser ma tego świadomość. O tym, jak dobra to była rola i jak dobry film, niech świadczy to, że laudację po projekcji wygłosił spontanicznie jeden z widzów, Jan Peszek.
Zazdroszczę aktorom, których oglądam i których mogę podziwiać, że sam chciałbym umieć tak grać
- mówi Peszek.
Sam odtwórca roli tytułowej Jacek Borusiński nie ukrywa inspiracji twórczością Krzysztofa Kieślowskiego.
Takie aktorstwo nas absolutnie pociąga, takie, gdzie wchodzi aktor w zgraję naturszczyków i nie widać go, nie śmierdzi aktorem
- wyjaśnia aktor.
Reżyser Tomasz Gąsowski mówi, że film jest spełnieniem jego marzeń.
Bo to jest, umówmy się, bardzo, że tak powiem, późny debiut
- tłumaczy reżyser.
"Wróbel", zdaniem publiczności, która we Wrześni decyduje o nagrodach, jest kandydatem do najwyższych laurów.