Dlaczego forma listu? Bo jest inny niż klasyczne podręczniki duchowości. „List niczego nie sugeruje, nie radzi, nie wymaga, właściwie nie zajmuje się »życiem duchowym«, tylko dzieli się tym wszystkim, co jest w zasięgu pióra nadawcy z gór, toczy się czasami jak górski potok, ale częściej płynie jak spokojna rzeka niosąca w sobie wszystko: i piasek, i muł, gałęzie drzew i stary kalosz”.
– List czasami wsiąka w piasek, jeśli nikogo nie obchodzi. I tak jest dobrze. Ale niekiedy coś przyniesie na swoim grzbiecie, jedno słowo, jedno zdanie, czasami olśnienie. Jakby wbrew naszym skrajnym apetytom i duchowemu obżarstwu. Tak komunikują się mnisi – napisał Michał Zioło OCSO w książce „33 listy z Atlasu. Antidotum na religijne barbarzyństwo”.
W książce poruszony jest temat życia duchowego i monastycznego, z przytoczonymi na jego tle wspomnieniami o męczennikach z Tibhirine.
„33 Listy z Atlasu” to opowieść m.in. o: pysze i pokorze, posłuszeństwie i syndromie „pustych rąk”, losie wędrowca i ogołoceniu, czyli tzw. „zielonym męczeństwie”. A także o tym, jak się modlić, by dzięki szkole medytacji odnaleźć antidotum na religijne barbarzyństwo; o umieraniu dla świata i samego siebie; o starzeniu się, acedii i zniechęceniu; o świętych, którzy poprzedzali autora w murach Mideltu; o współczesnym człowieku, o poszukiwaczach prawdy; o pracy duchowej nad wadami, grzechami i słabościami, o życiu teraźniejszością oraz o uważności i wdzięczności.
Michał Zioło OCSO – polski trapista, były dominikanin. Obecnie mieszka w klasztorze Notre Dame de l’Atlas w Maroku. Nakładem Wydawnictwa W drodze ukazały się: „Dziennik Galfryda”, „Inne sprawy”, „Jedyne znane zdjęcie Boga”, „Listy do Lwa”, „Mamo, mamo, ile kroków mi darujesz?”, „Modlitwy wiecznego poniedziałku”, „Piosenka humbaka”, a w 2018 roku wywiad rzeka zatytułowany „Po co światu mnich?”.