NA ANTENIE: LEMON TREE/FOOL'S GARDEN
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Snowy White - poeta gitary – recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 16.08.2024 g.13:01  Aktualizacja: 16.08.2024 g.09:28 Ryszard Gloger
Poznań
Są tacy artyści, którzy nagrywają dobre i bardzo dobre płyty. Mają ich w dorobku dziesiątki. Lata biegną, zmieniają się trendy, a oni konsekwentnie budują swój muzyczny świat. Czy świat to w ogóle obchodzi, to zupełnie inna sprawa. Mam konkretny przykład takiego artysty, nazywa się Snowy White.
Snowy White „Unfinished Business” - okładka płyty
Fot. okładka płyty

Raz w swojej długiej karierze zachwycił miliony odbiorców piosenką „Bird Of Paradise”. Była inna niż wszystko co w tym czasie rozpalało młodzież. White narzucał w muzyce marzycielski, melancholijny nastrój melodii udekorowany długą nicią dźwięków gitary. Snowy’ego White’a wprowadził ten styl na listy przebojów w 1983 roku. Wcześniej podobnie odbierano nagrania Petera Greena, założyciela zespołu Fleetwood Mac. Snowy White współpracował z tuzami rocka, grał w zespole Thin Lizzy, z Chrisem Rea’ą i z zespołem Pink Floyd. Prowadził także własne zespoły Blues Agency i The White Flames. Był taki wieczór w maju 2009 roku, kiedy Snowy White zagrał z zespołem jeden tylko koncert w Polsce. To się wydarzyło w klubie Blue Note w Poznaniu. Wszyscy którzy wtedy słuchali angielskiego muzyka, na pewno poczuli silniejsze niż zwykle emocje i wzruszenie.

Pięć lat temu artysta ogłosił zakończenie aktywności koncertowej, na szczęście nie przerwał komponowania i nagrywania solowych płyt. W tej kwestii Snowy White wielu jego sympatykom bardzo imponuje. Przez ostatnie 5 lat przygotował aż 4 albumy. Ten ostatni jest zatytułowany „Unfinished Business”. Tytuł może budzić lekkie zaniepokojenie, że artysta poprzez płytę chciał oznajmić o dokonaniu jeszcze jednej niedokończonej sprawy. Dla gitarzysty tytuł płyty jest nazwaniem naturalnej siły, która popycha go do codziennego kontaktu z gitarą, składania pomysłów w formę piosenek i przelewania na papier nurtujących go myśli. Tajemna moc powoduje, że utworów przybywa, a kiedy jest ich już wystarczająco dużo, Snowy White robi z nich kolejną płytę.

Krążek „Unfinioshed Business” zawiera 9 nagrań, wszystkie są autorstwa gitarzysty. Utwór tytułowy otwiera płytę i jego lekki rytm oraz umiarkowane tempo dostatecznie zachęcają do pozostania przez 50 minut z muzyką angielskiego artysty. Całą płytę wypełniają ładne melodie piosenek i czyste tony śpiewnej gitary. To duży i wyjątkowy dar, którym może się popisać Snowy White. Jego muzyka ma melancholijny klimat i wyraźnie przebijający się bluesowy charakter. Dopiero czwarty utwór „Overland And See” jest żywszy, z bogatszymi akcentami rytmicznymi. To kawałek instrumentalny, w którym motywy tematu przechwytują na zmianę gitara elektryczna i fortepian. Pianistą jest Max Middleton, wytrawny muzyk, w przeszłości wchodził w skład Jeff Beck Group.

W tym miejscu warto podkreślić, że na płycie znalazły się aż 3 utwory instrumentalne, co jeszcze bardziej uwypukliło znakomitą grę gitarową White’a. Miłośnicy tego rodzaju dźwięków będą mieć powody, żeby rozkoszować się charakterystycznym brzmieniem instrumentu w rękach tego wspaniałego muzyka. Snowy White śpiewa delikatnie, ktoś może powiedzieć niezbyt efektownie i beznamiętnie, jakby chciał tylko głosem i słowami wzmocnić przekaz i zdradzić tematy, które go nurtują.

Piętno bluesa mają kompozycje „Long Time” oraz jeszcze bardziej subtelna dźwiękowo „Endless Green, Deepest Blue”. Snowy White wraca tęsknymi myślami do dawnego świata, pełnego zieleni i błękitu. Ta niemal ekologiczna piosenka oddaje chyba ogólny nastrój artysty, który znajduje różne środki wyrazu, żeby zawrzeć to w muzyce i słowach piosenek. Artysta otwarcie mówi, że to my ludzie zniszczyliśmy świat, tocząc niekończące się wojny i eskalując nienawiść. Jeszcze jeden bardziej energiczny utwór pojawia się pod koniec płyty i jest to nagranie „Sweet Little Secret”.

W wielu nagraniach gitarzysta gra na gitarach elektrycznej i akustycznej, a także na basie. Chociaż w nagraniach wzięło udział jeszcze kilku muzyków, to jednak największy wkład twórczy i wykonawczy ma Snowy White. Anglik znowu nagrał piękną, bogatą w barwy i nastroje płytę. Cieszy również to, że to następny, ale nie ostatni rozdział, ciągle niedokończonej historii angielskiego gitarzysty.

https://radiopoznan.fm/n/Dkqh4I
KOMENTARZE 0