NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

1,5 roczne dziecko ze śladami przemocy trafiło do poznańskiego szpitala

Publikacja: 08.07.2024 g.09:32  Aktualizacja: 08.07.2024 g.13:18 Rafał Muniak
Gniezno
Do poznańskiego szpitala przywieziono 1,5 roczne dziecko z Gniezna. Maluch na ciele miał ślady przemocy. Lekarze po przeprowadzeniu serii badań, zgłosili podejrzenie popełnienia przestępstwa.
szpital szpitalne łóżko szpital - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
zdjęcie ilustracyjne / Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Ten przypadek ujawnili pracownicy MOPSu, którzy opiekują się rodziną z czwórką dzieci - mówi oficer prasowa policji z Gniezna Anna Osińska.

Pracownice MOPSu podczas wizyty u rodziny stwierdzili ślady na ciele najmłodszego dziecka. Wezwano pogotowie ratunkowe i policję. U matki policja wykryła 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Rodzice zostali zatrzymani

- mówi Anna Osińska.

Dziś ma być znana decyzja sądu, co do dalszego losu rodziców i ewentualnych zarzutów prokuratorskich.

https://radiopoznan.fm/n/72opTh
KOMENTARZE 1
Jarosław Poznański
Jar 08.07.2024 godz. 11:19
Nie znam sprawy, ale wiem że w dzisiejszych czasach łatwo jest człowieka zniszczyć w sądzie. Które dziecko nie ma siniaków? Być może jakiś siniak był wynikiem przypadku? A zawartość alkoholu to kilogram zjedzonych cukierków z alkoholem? Wystarczy wpaść w sidła MOPSu/MOPRu i sądów to człowiek zniszczony. Kilkanaście lat temu byłem prześladowany albo nawet zastraszany przez MOPR a chodziło o pozbycie się mnie z mieszkania przez innego członka rodziny. MOPR przychodził na tak zwane rozpytanie, potem nie było śladu w żadnych papierach o tym, ale mówili mi że jestem podejrzany o znęcanie. Gdy się wyprowadziłem z rodziną nagle sprawa zamknięta. Wtedy się dowiedziałem że generalnie nie ma tematu. Jak tak działają instytucje państwowe to ja dziękuję! A gdyby jeszcze się dopatrzyli jakiegoś siniaka u dziecka to zapewne by mnie zniszczono. Osoba, która chciała się mnie pozbyć nasyłała policję, angażowała znajomych, opowiadała sąsiadom niestworzone bajki, nawet w okolicznych sklepach tworzyła obraz rzekomo ofiary znęcania. Potem taki MOPR rozpytuje sąsiadów a ci powtarzają bzdury. Do tego dorzucić aktorskie zdolności rzekomej ofiary i człowieka można niszczyć w majestacie prawa z uśmiechem na ustach!