Ultramaratończyk w czasie biegu zbierał pieniądze na leczenie 6-letniej Zosi z Kobylnik. Dziewczynka choruje na zespół zaburzeń neurorozwojowych. Dominik Wolff podkreśla, że jego bieganie ma nie tylko wymiar charytatywny. Chce także promować samo bieganie, jak i aktywny, zdrowy tryb życia.
Na trasie do ultramarastończyka dołączyło wielu biegaczy.
Chcę się tym bawić, a przy okazji odwiedziłem też trzy szkoły. Porozmawiałem z dzieciakami, przedstawiłem im, jak wygląda to bieganie. Tak, żeby ich trochę nakręcić. Pobiegaliśmy razem. I było naprawdę widać, że są zainteresowane. W czasie biegu dołączało do mnie wielu biegaczy
- mówił Wolff.
Biegacze, którzy dołączyli się do ultramaratończyka, podkreślali, że lubią takie akcje, w trakcie który mogą pomóc przez bieganie. Lubią biegać, a jak mogą jeszcze pomóc, to jest według nich idealnie. To jest takie połączenie przyjemnego z pożytecznym.
To nie było pierwsze tego typu przedsięwzięcie Dominika Wolffa. Ultramaratończyk z Widziszewa dwa lata temu, żeby pomóc chorej mieszkance regionu w ciągu 10 dni przebiegł 10 maratonów. Rok temu biegał przez 24 godziny, aby zebrać pieniądze na jej dalsze leczenie.