Pięć lat temu firma z Kleczewa przywiozła do Kamieńca około 300 ton odpadów. Wynajęła teren od rolnika zapowiadając, że będzie przerabiać odpady. Firma jednak zniknęła i nie wiadomo, co z tym dalej teraz zrobić.
- Gmina starała się rozwiązać problem od pięciu lat, jednak nieskutecznie. Śmieci są nielegalne, nie wydawaliśmy żadnych zgód na ich składowanie. Wydaliśmy decyzję o usunięciu śmieci, jednak nie została wykonana. Nie ma mocnych na firmą, która zniknęła - mówi zastępca burmistrza Dariusz Jankowski.
Według przewodniczącego Rady Miasta i Gminy Trzemeszno Sławomira Peno te śmieci należało usunąć już dawno na koszt gminy.
To koszt 110 tysięcy złotych, a następnie należy sądownie egzekwować pieniądze od przedsiębiorcy, który tam to składowisko zorganizował - dodaje Sławomir Peno.
Dalsze kontrole w tej sprawie zapowiada w najbliższych dniach nadzór budowlany.