To skandal - tak komentuje sprawę rzecznik prasowy Sanktuarium ks. Piotr Kieniewicz. "Wymaga się od nas, byśmy nie stawali po żadnej ze stron, tymczasem to sami kandydaci łamią zasady" - dodaje. - To było zwykłe nieporozumienie, tych, którzy poczuli się urażeni przepraszam. Dzieci, które rozdawały cukierki z moim zdjęciem zadecydowały, że zrobią to na terenie sanktuarium bez mojej wiedzy - tłumaczy się Sławomir Królak.