Teren, na którym się znajduje jest w prywatnych rękach. Pod petycją podpisało się ponad 3000 osób. - Chcemy, żeby prezydent Jacek Jaśkowiak sprawdził sytuację prawną gruntów, na którym znajduje się skłot - mówi Katarzyna Czarnota.
- Przykład Rozbratu pokazuje, jak reprywatyzowane są grunty w Poznaniu. Zależy nam na tym, żeby Rozbrat został w tym miejscu. To centrum budowaliśmy też oddolnie od 25 lat i stanowi zaplecze m.in. dla ruchów: lokatorskiego i pracowniczego, a także dla różnych inicjatyw kulturalnych - dodaje Czarnota.
- Prezydent odniesie się do tematu po zapoznaniu się z treścią petycji - mówi jego rzeczniczka Joanna Żabierek. Sytuacja Rozbratu zmienia się. Oszacowano wartość terenu, na którym leży i wkrótce ma nastąpić licytacja. Anarchiści chcą, by do tego nie doszło. Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu, wtedy anarchiści obronili Rozbrat.
- Cały czas trwa nasz proces o zasiedzenie w tym miejscu - dodaje Katarzyna Czarnota. Zapytana, czy anarchiści biorą pod uwagę zmianę lokalizacji Rozbratu odpowiada: "będziemy reagować w zależności od sytuacji, ale zależy nam, żeby zostać w tym miejscu".