Miasto walczy z zalewem plakatów, które pojawiły się przy przejściach dla pieszych i w ciągach ulic. Drogowcy podjęli już działania, ale na razie efektów nie widać. Banery jak wisiały, tak wiszą.
Zgodnie z przepisami, umieszczenie plakatu wyborczego w miejscu, które zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym jest nielegalne - przypomina szef kaliskich drogowców Krzysztof Gałka.
Podejmujemy działania. Jest to umieszczone samowolnie, bez żadnego zezwolenia. Plakaty są umieszczone w takich miejscach, że mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym, m.in. w obrębie przejść dla pieszych, gdzie jest przysłonięta widoczność
- mówi Krzysztof Gałka.
Jak dodaje Krzysztof Gałka, banery pojawiły się w ostatni weekend.
Nie ukrywam, że jestem zdziwiony i zaskoczony nieodpowiedzialnym działaniem
- dodaje szef kaliskich drogowców.
Komitet wyborczy, który rozwiesił banery w miejscach niedozwolonych ma je usunąć. Jeśli tego nie zrobi, musi liczyć się z karą pieniężną.
Ryszard Czarnecki w rozmowie z Radiem Poznań zapowiedział, że plakaty znikną najszybciej jak to tylko możliwe. Jego zdaniem, są to incydentalne przypadki.