- Jako samorząd nie mamy narzędzi prawnych, by zmusić apteki do dyżurowania w nocy - przyznaje starosta rawicki Adam Sperzyński.
Aptekarze podnoszą swój argument, że zmuszamy ich do dyżurowania w żaden sposób nie rekompensując ich kosztów prowadzenia dyżurów nocnych. Jest to jakiś argument. Na niemalże każdym spotkaniu podnoszą, że w większości prowadzą małe apteki i mają przede wszystkim ograniczony zasób kadrowy. A zgodnie z przepisami podczas dyżuru nocnego musi dyżurować magister farmacji, a ich liczba jest ograniczona.
W nocy mieszkańcy powiatu rawickiego, by kupić leki, muszą jechać albo do Leszna albo dolnośląskiej Trzebnicy.