Mężczyzna - dla żartu właśnie - wysłał koledze SMS-a, w którym poinformował, że zażył tabletki, aby odebrać sobie życie. Adresat SMS-a zachował się odpowiedzialnie i natychmiast do autora wiadomości oddzwonił, ale ten nie odbierał telefonu. W końcu, po wielu nieskutecznych próbach kontaktu, zdenerwowany odbiorca wiadomości wybrał numer 112. Do rzekomego desperata wysłano patrol.
- Policjantki wielokrotnie pukały, próbowały wezwać kogoś, kto jest za drzwiami, niestety milczenie spowodowało, że podjęły decyzję o siłowym wejściu do mieszkania. Po prostu była uzasadniona obawa, że przebywająca tam osoba potrzebuje pomocy medycznej. Policjantki powiadomiły straż pożarną, a w momencie, gdy to czyniły, drzwi otworzyły się i stanął w nich 46-latek, wyjaśniając, że chciał koledze zrobić żart – opowiada Edyta Kwietniewska z komendy powiatowej policji w Środzie Wlkp.
Policjantka dodaje, że w tym czasie dyżurny policji wzywał już pogotowie, bo liczyła się każda minuta.
- Dla nas takie zgłoszenia nie są żartami. My traktujemy takie sprawy bardzo poważnie. Po prostu w każdym takim zgłoszeniu zakładamy, że sytuacja jest prawdziwa. Uruchamiane są wszystkie służby. I bywa, że są odwoływane z innych interwencji, w których stawką akurat nie jest ludzkie życie - tłumaczy E. Kwietniewska.