Gmina oświetlona hybrydowo

Mecenas powoływał się - na jego zdaniem - błędne ustalenia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej. Sąd nie dopatrzył się jednak uchybień. Podkreślał, że oskarżony po pobiciu kobiety, nawet nie próbował jej ratować. Nie zadzwonił po pogotowie, za to zacierał ślady zbrodni i próbował ukryć narzędzie zbrodni - podkreślał sąd.
56-letni Józef Sz. pobił żonę metalową rurką. Ciosy były tak silne, że złamał jej kręgosłup i połamał żebra. Do tragedii doszło w kwietniu ubiegłego roku w mieszkaniu małżonków. Dzisiejszy wyrok jest już prawomocny.