Pikietujący mieli plakaty i ulotki, które wręczali kupującym bilety. Tyle tylko, że cyrk – jak zapewniał jego szef - przyjechał bez zwierząt.
Właściciel cyrku tłumaczył nam, że reklamy w Internecie są stare i nieaktualne. Obecną na miejscu policję poinformował, że pikietujący nagabują klientów.
Policja załagodziła sprawę. Jednak przynajmniej dwukrotnie doszło do pyskówek pomiędzy pikietującymi a kupującymi bilety. Przedstawienie zaczęło się zgodnie z planem.