Wymagają tego zapisy miejscowego planu przestrzennego, chociaż klub na wiosnę znowu zostanie rozłożony.
W miejscu po klubie zostało rozjechane błoto, piasek, woda, folia i rampy.
Absolutnie się zgadzamy, że teraz przeniesione elementy nie wyglądają najlepiej
– przekazała nam Marta Grabianowska z „Klubu na Fali”.
Obiekt jest przystosowany do szybkiej rozbiórki, ale był to pierwszy raz, a klub musiał wykonać prace samodzielnie, bo pierwotny wykonawca dwukrotnie podnosił cenę.
Teraz już wiemy, co zmienić, żeby kolejny demontaż był przeprowadzony z zachowaniem większej estetyki
– zapewnia Marta Grabianowska.