Wcześniej bowiem jako kandydat do Sejmu był członkiem partii Polska 2050. Chodziło zatem o to, czy w momencie ubiegania się o reelekcję na stanowisko burmistrza Kleczewa był członkiem partii, czy też został wcześniej wykreślony i był, jak sam informował, kandydatem bezpartyjnym.
Jak powiedziała Małgorzata Kudła z Prokuratury Okręgowej w Koninie, w toku postępowania nie udowodniono w sposób niebudzący wątpliwości, że kandydat na burmistrza składając oświadczenie, że nie należy do partii politycznej, faktycznie nie należał do partii.
Pomimo wyczerpania wszystkich możliwości dowodowych, nie uzyskano dokumentacji związanej z rezygnacją kandydata z członkostwa w partii w oryginale. Zabezpieczono jedynie kserokopię dokumentów, które były niewystarczające do jednoznacznego potwierdzenia lub wykluczenia złożenia rezygnacji w określonym przedziale czasowym
- wyjaśnia Małgorzata Kudła.
Podczas postępowania przygotowawczego śledczy sprawdzali również m.in., czy słusznie nie wykreślono podczas posiedzenia komisji wyborczej w Kleczewie kandydata, co do którego oświadczenia złożono wcześniej zastrzeżenia. Tymczasem w Sądzie Okręgowym w Koninie nadal toczy się sprawa dotycząca protestu wyborczego. Ostatnie posiedzenie odbyło się w grudniu, daty kolejnego jeszcze nie ustalono.