Dziś przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces w tej sprawie. Oskarżony nie przyznaje się do winy. "Czuję się jak zaszczuty pies"- mówił na sali sądowej.
Włodzimierz D. jest oskarżony o to, że będąc prezesem jednej ze spółek komunalnych w Ostrzeszowie miał doprowadzić do gigantycznych strat, poprzez nadużycie nadanych uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków związanych z zarządzaniem i gospodarowaniem mieniem spółki.
Podejmował liczne działania, które prowadziły do obniżenia zysków spółki oraz uszczuplenia jej majątku
- mówił prokurator Waldemar Franiak
Chodzi głównie o przebudowę jednego z lokali gastronomicznych w Ostrzeszowie. Wg prokuratury oskarżony wybrał ofertę, która nie spełniała wymogów przetargu. Dziś sam przed sądem przyznał, że córka pomogła mu przeprojektować ten obiekt na miarę XXI wieku, a żona wyszywała serwetki z logo obiektu, żeby- jak mówił - "pięknie to wyglądało".
Oddałem najlepsze lata swojego życia i serce tej inwestycji
- mówił przed sądem oskarżony.
53-latek nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Sprawa wyszła na jaw w lutym 2021 roku, jak okazało się, że spółka ma złe wyniki finansowe i wpadła w związku z tym w kłopoty. Prezes wówczas stracił posadę, a jego pracą zainteresował się prokurator. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw złożyła Rada Nadzorcza spółki, burmistrz Ostrzeszowa oraz obecny prezes tej spółki.
Czyny zarzucane byłemu prezesowi zagrożone są karą do 10 lat więzienia.