Elektryczne za drogie czy za tanie?

Byłego prezydenta oburzyły fragmenty, w których Cenckiewicz napisał, że Wałęsa miał opinię chuligana i powtarzał siódmą klasę. Wiadomo już, że będzie pozew w tej sprawie.
Lech Wałęsa był skłonny zawrzeć ugodę pod warunkiem, że autor i wydawnictwo go przeproszą, zapłacą po 200 tysięcy złotych na warszawskie hospicjum, a książka zostanie wycofana ze sprzedaży. Lecha Wałęsy w sądzie nie było, był dyrektor Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński. W książce ilość niesprawdzonych informacji i pomówień przekroczyła skalę informacji publikowanych w innych książkach.
- Moi klienci uważają, że dobra osobiste Pana Lecha Wałęsy nie zostały naruszone - mówił w sądzie pełnomocnik pozwanych mecenas Zenon Marciniak. - Napisałem samą prawdę i tylko prawdę, dlaczego więc miałbym z niej zrezygnować. To jest prawda udokumentowana źródłowo - tłumaczył swoje stanowisko Sławomir Cenckiewicz.
To nie koniec sprawy. Już wiadomo, że kolejnym krokiem Lecha Wałęsy będzie pozew. Można się spodziewać, że sprawa wróci na wokandę za kilka miesięcy.