Swoją akcję zorganizowali w pobliżu pomnika Starego Marycha, przy ulicy Półwiejskiej. Jak mówi Agnieszka Zawrocka z Fundacji Głosem Zwierząt - zgodnie z prawem pies musi być na łańcuchu co najmniej trzymetrowej długości. Co więcej, z łańcucha powinien być spuszczany co dwanaście godzin. "To niestety martwe prawo, niewiele osób je przestrzega" - dodaje Zawrocka. Akcja była ogólnopolska, poza Poznaniem zorganizowano ją w niedzielę także w innych największych polskich miastach - m.in. w stolicy.
Akcję zorganizowano m.in w Koninie. Przy tamtejszej Galerii nad Jeziorem można się było przekonać jak się czuje pies na łańcuchu. Organizatorzy podkreślają, że prawa psów są często łamane. "Nie ma dnia żebyśmy nie interweniowali w takich sprawach" - mówi szefowa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Koninie, Kinga Kijak.
Fot. Emilia Chudzińska - akcja w Koninie
Ty oglądasz takie filmy ???
Przecież Angela była córką księdza !!!
Filmów nie oglądasz.? A ojciec mówił krótko na łańcuchu.
bo mnie pies zostawił .
Po co te wygłupy w miastach?????
Przecież w miastach, psów na łańcuchach się nie spotyka raczej.
Ci aktywiści, takie numery pod wsiowymi kościołami pokazywać winni.
Ale tam - jak wiemy - byłyby przekleństwa proboszczów i nie jeden aktywista od rozmodlonego polskiego chłopa,
po mordzie by dostał
A ten/Ta X robi to po mistrzowsku.
Panie/Pani X pisz częściej
A te dzieciaki widać nie miał kto nauczyć jak dobrze wytresować psa .
Zresztą musi mieć krótki łańcuch żeby nie gryzł parafian. No i nie rozumiem po co miałby być spuszczany skoro ma michę przy pysku. .
Żałośni DŻON i HETMAN znowu mają ataki bezsilności .
OKRUTNYCH MORDERSTW tj LINCZÓW
czy też EKSTERMINACJI ...
Co niosło ze sobą eliminowanie niewygodnych osób ,-niekoniecznie
związnych z celem ataków ...
JA nie będę powtarzał przygód z moim psem
którego nie miałem gdzie zostawić czasowo na okres
kiedy otrzymałem prace sezonową.
Małżeʼnstwo troskliwych o los zwierząt czerpało satysfakcje o podłożu
psychicznym tj chorym umysłowo
kiedy na widok puszczenia psa ,byłem zmuszony go
zamknąć w szopie.
Na jedno i drugie znalazł się sposób jakim było
stwierdzenie że ALBO BĘDZIE ZGŁOSZONE NA POLICJE KIEDY PIES PUSZCZONY JEST WOLNO
ALBO ZADZWONIĄ DO "ANIMALSU" KIEDY PIES MIAŁBYĆ
ZAMKNIĘTY W SZOPIE!
Głupi uśmieszek zdradzał satysfakcje płynącą
z szantażu i DOBREJ POSTAWY OBYWATELSKIEJ ORAZ
TROSKI O LOS ZWIERZĄT .
(coś dziwnie się zdarzyło że póżniej nie wyrażali ochoty
do innych inicjatyw w obronie zwierząt i poprawy ich strasznego losu)
A przecież mogli powalczyć o schronisko w które mogliby prowaadzić
za pieniądze samorządowe.
Lub WETERYNARIE z takich przyczyn iż PORADA WETERYNARYJNA
BYŁABY FACHOWA !