- Na dnie można znaleźć wszystko, co ludzie przynoszą na plażę - najczęściej butelki, puszki i inne opakowania - mówi właściciel bazy płetwonurkowej na Płotkach Krzysztof Trawiński. Sprzątanie jeziora to nieformalne zakończenie sezonu, choć nie oznacza to, że płetwonurkowie znikną z pilskich Płotek.
Jezioro - między innymi dzięki podwodnej alei dinozaurów i zarybieniu jesiotrami, stało się całorocznym ośrodkiem płetwonurkowym. Zimą co tydzień ćwiczą na nim strażacy, a w wyborczą niedzielę, w samo południe, sezon otworzy pilski klub morsów "Euforia". Krzysztof Trawiński zauważa, że ilość śmieci wyciąganych z dna jeziora z roku na rok maleje.