Czy budzik obudził prowincję?

Mimo niedawnego wyroku w podobnej sprawie - jeden z radnych w czasie ostatniej sesji odczytał treść anonimowego listu z zarzutami wobec jednej ze spółek komunalnych i jej prezesa. Inni członkowie radnych gremialnie krytykują jednak takie metody.
Anonim otrzymało kilkoro radnych, jednak tylko Alojzy Motylewski zdecydował się podczas sesji odczytać jego treść. Jak powiedział, "odczytał suche dane, a jak kto to będzie interpretował to pokaże życie".
Tymczasem, większość rady zdecydowanie sprzeciwia się wykorzystywaniu anonimów na sesji. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że zaledwie kilka dni temu ostrowski Sąd Rejonowy rozpatrywał podobną sprawę. Chodziło o opublikowanie anonimu z nieprawdziwymi zarzutami wobec między innymi prezydenta miasta. Sąd skazał za to blogera i stwierdził w sentencji wyroku, że został on wykorzystany przez jednego z radnych.
Mimo to, następny ostrowski rajca zdecydował się na upublicznienie kolejnego anonimu. Przewodniczący ostrowskiej Rady Miejskiej już zapowiedział wprowadzenie zmian mających na celu wyeliminowanie w przyszłości takich sytuacji.