Ujawnił, że korzysta z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, dodał do tego jej zdjęcie sprzed kasy MOPR oraz zdjęcie dwóch charakterystycznych psów - można się domyślać - należących do wspomnianej osoby. Prezydent Leszna uważa, że nie złamał przepisów RODO.
- Według mnie przepisy RODO w ogóle nie zostały złamane - całej twarzy tej pani nie widać. Dyskutujemy tu w urzędzie na ten temat i uważam, że jeżeli mamy na monitoringu osoby, które niszczą miejską infrastrukturę, to takie przypadki powinny być ujawniane. Dlaczego takie osoby mają być kryte prawem? Trzeba tępić takie zachowania. Wiele roślinności ginie nam w mieście, to nie jest jedyny przypadek, który został ujawniony. Częstotliwość niszczenia zieleni i przestrzeni publicznej jest tak ogromna, że powinniśmy o tym głośno mówić - mówi Łukasz Borowiak.
Wyroki sądów nie potwierdzają opinii prezydenta Leszna. W 2015 roku, Sąd Okręgowy w Krakowie, rozpatrując pozew o naruszenie dóbr osobistych uznał, że "wizerunek należy ujmować szeroko i obejmować tym pojęciem również inne, poza anatomicznymi, elementy identyfikujące, jak okulary, fryzurę, ubiór, rekwizyt, o ile tylko, wraz z innymi cechami, są one dla tej osoby charakterystyczne". Tę interpretację prawa potwierdził Sąd Apelacyjny. Straż Miejska mieszkankę Leszna ukarała mandatem w wysokości 200 zł. Do tej sprawy będziemy wracać.
Oryginalne zdjęcia zamieszczone na profilu nie były zamazane.
Pozdrawiam,