Do tej pory zawały i porody opłacane były bez większych problemów. "W tym roku stało się inaczej. Powiększa się strata i rosną koszty. Musimy użyć bardzo drogiego sprzętu: cewniki, balony, stenty. My musimy to kupić. Trudno jest szpitalowi zaplanować ilość porodów i zawałów. Przyjmujemy ludzi z zawałami, inwestujemy pieniądze w sprzęt i nie dostajemy te zabiegi pieniędzy - mówi dyrektor pilskiego szpitala Teresa Koźmińska.
Z powodu niewystarczających kontraktów z NFZ niektóre oddziały pilskiego szpitala przestały przyjmować pacjentów na planowe zabiegi już w połowie roku. Szpital Specjalistyczny w Pile jest największym na północy Wielkopolski i rocznie przyjmuje prawie 40 tysięcy pacjentów. Na pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia czekają również inne szpitale regionu.