Mówił dziś o tym na sesji Rady Miasta Poznania. Audytorzy mieliby sprawdzić czy najważniejsi pracownicy urzędu nie prowadzą działań o charakterze agitacji politycznej.
- Zgłosiłem wniosek, aby została wyłoniona niezależna firma audytorska, która sprawdziłaby w jaki sposób jest przestrzegany Kodeks Etyki pracowników Urzędu Miasta Poznania. Zdaniem radnego zgodnie z kodeksem etyki pracownicy urzędu, w tym
prezydent miasta i jego zastępcy, powinni zachowywać neutralność polityczną i nie powinni manifestować swoich poglądów politycznych w momencie, kiedy pełnia swoje obowiązki służbowe - wyjaśnia.
Jan Sulanowski uważa, że prezydent miasta łamie ten zapis.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak z Platformy Obywatelskiej w rozmowie z naszym reporterem mówi, że nie przewiduje takiej kontroli. - Nikt nie prowadzi agitacji politycznej. Radnemu Sulanowskiemu mieszają się ważne rzeczy. To wycieczki polityczne radnego Sulanowskiego. Niech się lepiej weźmie za pracę - skomentował Jaśkowiak.
Radny Sulanowski chce, aby kontrola objęła urzędników, którzy co najmniej są wicedyrektorami wydziałów w UMP.
Jan Sulanowski był także gościem porannej rozmowy Radia Poznań, w której przekonywał, że trzeba dokonać wyraźnego podziału, kiedy Jacek Jaśkowiak występuje jako osoba prywatna, a kiedy jako urzędnik. - Jacek Jaśkowiak ma oczywiście jako osoba prywatna prawo do manifestowania swoich poglądów politycznych, może chodzić na wiece, może jeździć na marsze, może udzielać nawet bardzo ostrych wywiadów i bardzo mocno krytykować obecną władzę. Natomiast kiedy występuje w roli urzędnika czyli prezydenta Miasta Poznania jest zobowiązany do zachowania neutralności politycznej. Tak jednak nie jest – mówił Sulanowski.
Jako przykład złych praktyk podawał debatę w Teatrze Ósmego Dnia – czyli jednostce finansowanej z miejskiej kasy - z udziałem Jacka Jaśkowiaka i prezydenta Słupska Roberta Biedronia. - Padły tam słowa bardzo krytyczne wobec obecnej władzy. Jeżeli Jacek Jaśkowiak występował tam jako osoba prywatna, to dlaczego występy osoby prywatnej są publikowane na oficjalnej stronie miasta. Natomiast jeżeli występował jako urzędnik, czyli prezydent, to złamał kodeks etyki, ponieważ prezentował swoje osobiste poglądy polityczne - argumentował radny PiS. (cała rozmowa poniżej)