Coraz częstsze incydenty pokazują, że ktoś regularnie wlewa do rzeki niedozwolone substancje, najprawdopodobniej detergenty. Co kilka tygodni wzywani są strażacy, bo na rzece Główna pojawia się piana. Urzędnicy miejscu znaleźli tam ponad ujścia ponad 30 rur. Nad Wartą jest ich prawie 70
- To są rury, którymi mogą do rzek spływać rozmaite nieoczyszczone substancje. Na razie wiemy ile jest tych wylotów - mówi Hieronim Wawrzyniak z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu.
Już wiadomo, że nie wszystkie rury są legalne. Urzędnicy chcą przygotować szczegółową inwentaryzację instalacji wodnych docierających do Warty i rzeki Główna. Prace nad raportem mogą potrwać nawet pół roku.
Teoretycznie zagrożenia ekologicznego nie ma, bo żadnych trujących substancji na razie nie znaleziono, ale ktoś do rzeki wlewa regularnie coś, co powinno przejść przez oczyszczalnię ścieków. Truciciele spuszczający do rzeki różne substancje nie przejmują się ewentualnymi konsekwencjami, może dlatego, że wciąż wydają się one tylko "ewentualne" a nie realne.
Czy uda się złapać tych, którzy zanieczyszczają wodę?
Wojciech Chmielewski/tj/szym