We Wrocławiu poddał się nowatorskiej operacji polegającej na wszczepieniu w miejsce przerwanego rdzenia tzw. glejowych komórek węchowych, które mają zdolność regeneracji. Teraz 40-letni strażak 8 godzin dziennie ćwiczy chodzenie. To ogromny wysiłek, ale nie ma wyjścia - mówi.
W ciągu roku Dariusz Fidyka chce chodzić wspomagając się balkonikiem. Gdy to osiągnę kolejnym celem będzie chodzenie o kulach - mówi. Każdy miesiąc takiej rehabilitacji to 15 tys. złotych. Mężczyznę wspierają dwie Fundacje i przyjaciele - m.in Grzegorz Ścibor z Konina, który chce zaangażować w akcje kibiców piłki nożnej.