Pozostałych siedmiu, którzy trafili na kwarantannę, dwukrotnie przebadano na obecność patogenu z wynikiem ujemnym. Dla bezpieczeństwa pacjentów i innych pracowników szpitala musieliśmy zrobić dwa testy - mówi dr Tomasz Karmiński, dyrektor leszczyńskiej lecznicy.
Wszystko zależy od momentu, kiedy nastąpiłoby ewentualne zakażenie. Jeżeli do kontaktu doszło w krótkim czasie od zarażenia, to pierwszy test może nie dać jeszcze pozytywnego wyniku, bo wirus nie zdążył się namnożyć. W związku z tym czekaliśmy na drugi test, który potwierdził, że taki proces nie zaszedł u naszych pracowników, że nie zostali zarażeni. Drugi test ujemny pozwolił na to, by powrócili do pracy.
Zdaniem dyrektora Tomasz Karmińskiego brak dwóch medyków nie powinien przeszkodzić w normalnym funkcjonowaniu zespołu ratowników medycznych w podleszczyńskim Kąkolewie.