Kapłan komentuje na twitterze wydarzenia polityczno-społeczne w kraju i regionie.
W poniedziałek zadeklarował w Radiu Poznań, że odprawi mszę świętą w intencji Jacka Jaśkowiaka. W odpowiedzi prezydent poradził księdzu Wachowiakowi, na antenie telewizji WTK, by uważniej czytał biblię. Stwierdził też, że do pisma świętego zagląda dwa razy w tygodniu. Ksiądz Wachowiak z kapłańską pokorą przyjmuje uwagi prezydenta.
- Próbuję Ducha Świętego pytać się, czy ja dobrze dobrze zgłębiam słowo boże, próbuję czytać Pismo Święte w różnych tłumaczeniach, także sięgam do języka oryginalnego,w którym powstały księgi biblijne. Jeżeli rzeczywiście popełniam błąd, to chętnie się wyprostowuję w tej dziedzinie, ale jeżeli pan prezydent ma takie obawy, to - jak powiedziałem przed chwilą - ja chętnie się spotkam i porozmawiam na temat choćby wybranych fragmentów biblijnych.
Ksiądz Daniel Wachowiak dodaje, że jest gotów także na rozmowę na temat filmu "Kler". Jacek Jaśkowiak stwierdził wczoraj, że ksiądz powinien ten film obejrzeć. Ksiądz przyznaje, że filmu jeszcze nie widział, bo prozaicznie, nie ma czasu.
Pan Wachowiak (z zawodu ksiądz) najpewniej jakowejś kariery pragnie,
lub najzwyczajniej w świecie ma parcie na szkło i chce,
aby o nim głośno było.
Nowo wybrany Prezydent "ma na głowie" 400 tys. miasto i najwyższą głupotą z jego strony, byłoby poświęcanie czasu na dyskusję o bajkach,
które parę tysięcy lat temu - z dokładką kilku setek naszej ery -
grupa nawiedzonych ludzi wymyśliła.
Zaś ekipa watykańskich cwaniaków już w wiekach naszej odpowiednio
bajki te "dopieściła", aby przez kolejne setki lat maluczkim odpowiednio
we łbach mieszać.
Cyt; "Ksiądz Wachowiak z kapłańską pokorą przyjmuje uwagi prezydenta."
Ha! Ha! Ha! Dobre, dobre, dobre. Kapłańska pokora.
Jestem już emerytem, a o czymś takim nie słyszałem i takowej nie widziałem.
Buta, pycha, chciwość owszem , ale pokora.
Równie dobrze wegetariańskiej diety można od wilków oczekiwać.
A jeśli o fragmenty pisma idzie, to niechże ten kapłan "pokorny"
słuchaczom radia wyjaśni "dobroć" i "miłosierdzie" św. Piotra,
jakie w stosunku do Ananiasza i Safiry zastosował.
I wielki strach padł na zebranych.
Tak brzmi koniec tej historii.
Jak rozwijała się potem tej religia miłości i jakich metod używała,
bardziej oczytani ludzie wiedzą.
Zastanawiam się tylko jak to co napisałeś ma się do meritum omawianej publikacji? Przecież prezydent sam powiedział, że Biblię czyta i wygląda na to, że nawet w czasie pracy, więc co w tym dziwnego i złego, że ksiądz chce z nim porozmawiać na tematy Biblii? O co cały ten hejt na forum? Jeżeli będą chcieli to sobie pogadają, wymienią poglądy i tyle.
"Jasne, przecież to takie proste, że też na to wcześniej nie wpadłem."
Widzisz, ludzie mają to do siebie, że nawet proste rzeczy potrafią sobie niemiłosiernie skomplikować. Dlaczego to robią to już rozmowa na zupełnie inny temat.
Nie wiem kto napisał ten uwłaczający samemu sobie komentarz, jednak mam nadzieję że nie był to mój wcześniejszy rozmówca, bo to by go jeszcze bardziej pogrążyło.
Faktycznie żal takich ludzi co to nie posiadając żadnych merytorycznych argumentów do rozmowy jedynie co potrafią to obrażać innych i jak dziecko w piaskownicy mówią nie bo nie i może jeszcze przy tym tupiąc nóżkami. Faktycznie to już nawet nie jest śmieszne. Niestety ale tak właśnie wygląda elektorat obecnego prezydenta. Żal...
Myślę, że są to wystarczające argumenty aby ksiądz był wartościową osoba do takich rozmów.
Jeżeli ktoś w pracy trzyma w biurku Biblię, czyta ją w czasie pracy dwa razy w tygodniu i się tym chwali publicznie, to myślę że nie powinien tego robić wyłącznie na pokaz a w celu duchowego wsparcia swojej pracy. Inaczej trzymanie Biblii w pracy i czytanie jej w godzinach urzędowania byłoby prywatą za państwowe pieniądze i na dodatek bezsensowne - prawda?
Przepytywanie Jaśkowiaka na tematy Biblii przez księdza to już jest tylko Twoja nadinterpretacja, bo ja doczytałem iż ksiądz zaproponował spotkanie i porozmawianie na temat choćby wybranych fragmentów biblijnych jak i rozmowę na temat filmu Kler. Ksiądz nawet dodał że "jeżeli rzeczywiście popełniam błąd, to chętnie się wyprostowuję w tej dziedzinie". Nie dostrzegam tutaj żadnego przepytywania a jedynie chęć wspólnej rozmowy i wymiany poglądów.
Jeżeli będą chcieli porozmawiać na temat budowy dróg, służby zdrowia czy oświaty, to jestem pewien, że przynajmniej w tych dwóch ostatnich ksiądz byłby dobrym i wartościowym rozmówcą - z racji wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Zresztą kto wie czy ksiądz na te dwa tematy nie ma większej wiedzy niż sam prezydent. Czy ksiądz zna się na drogach, nie wiem, jednak decyzje wyboru tematu rozmowy należałyby bez wątpienia do zainteresowanych a Ty taką osobą również bez wątpienia nie jesteś - prawda?
Co do filmu "Kler" to bym się na Twoim miejscu nie obawiał, gdyż jestem przekonany iż ksiądz do takiej rozmowy z szacunku do prezydenta by się przygotował i film obejrzał. Więc radzę nie być pochopnym w swoich opiniach.
Myślę, że możemy porozmawiać o upadku to jest temat bardzo aktualny obecnie, jednakże forma propozycji rozmowy, jaką ksiądz powziął była niestosowna.
Skoro Jaśkowiak stawał już w ringu do walki bokserskiej (co prawda ustawionej dla zabawy) to mam nadzieję, że nie obleci go strach przed stanięciem twarzą w twarz z osoba duchowną. Jestem pewien, że byłaby to bardzo ciekawa walka na argumenty. Jednak koniecznie przed kamerami żeby żadna ze stron nie manipulowała faktami a widz sam mógł wyrobić sobie własne zdanie na temat werdyktu.
Osobiście jednak uważam, że Jaśkowiaka nie stać na odwagę żeby stanąć do prawdziwej walki, nawet tej prawdziwie i jedynie słownej.