- Oskarżony to kierowca, którego nikt z nas nie chciałby spotkać na swojej drodze - mówiła sędzia Joanna Knobel. Jechał pijany, z nadmierną prędkością, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu - wymieniała. Dlaczego nie dostał maksymalnej kary 12 lat więzienia, o którą wnioskował prokurator? - Oskarżony przyznał się do winy i wyraził skruchę - tłumaczyła sędzia.
Rodziny ofiar nie zdecydowały jeszcze, czy będą się odwoływać, choć pełnomocnik jednej z nich mówi, że w tej sprawie kara powinna być maksymalna. Oskarżony, który po wypadku jeździ na wózku, nie został dowieziony z aresztu na ogłoszenie wyroku. Nie było też jego obrońcy.