To już finał procesu, jaki Waldemar Witkowski wytoczył szefowej Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów Anastazji Moldze. Poszło o internetowy wpis, dotyczący próby eksmisji ciężko chorego mężczyzny.
Sędzia Małgorzata Mazurkiewicz-Talaga mówiła dziś, że zarzuty Waldemara Witkowskiego były całkowicie nieuzasadnione, a jako osoba publiczna powinien liczyć się z koniecznością większej odporności na krytykę społeczną swoich zachowań.
Wpis dokonany przez pozwaną, a brzmiący: "Szkoda, że pan tak nie mówił, gdy wyrzucał z mieszkania człowieka przykutego do łóżka i to w dodatku przed Świętami Bożego Narodzenia. Wtedy najważniejsze było mieszkanie, które i tak stało puste"- miał charakter tylko i wyłącznie ocenny. Był reakcją na wpis powoda w internecie z hasłem: "człowiek jest najważniejszy". Stanowiło to dopuszczalną krytykę zachowań.
- Szczerze mówiąc to się nie denerwowałam, jakoś tak miałam przeświadczenie, intuicja mi mówiła, że będzie dobrze. Zresztą nie mogło być inaczej - mówi Anastazja Molga. Działaczka lokatorska dodaje, że przy sprawach, jakie prowadzi Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów, proces był niepotrzebną stratą czasu, ale wygraną traktuje jako sukces.
Waldemara Witkowskiego, który domagał się przeprosin i 10 tysięcy złotych na cele społeczne, nie było na ogłoszeniu wyroku. Decyzja Sądu Apelacyjnego jest prawomocna.