Jedna studentka straciła przytomność i trafiła do szpitala, a co najmniej dwie kolejne zasłabły - to konsekwencja warunków, w jakich pół tysiąca studentów Wydziału Studiów Edukacyjnych zdawała wczoraj wieczorem egzamin. Okazało się, że duża sala wykładowa była zajęta i studenci tłoczyli się przed dużo mniejszą, mogącą pomieścić 30-50 osób i tam zdawali na raty. W korytarzu było ciasno i duszno.
Studentka, którą przewieziono do szpitala, późnym wieczorem została zwolniona do domu. "Musimy wyjaśnić tę sprawę. Mogło dojść do naruszenia przepisów BHP" - mówi rzeczniczka UAM Dominika Narożna.
Niewykluczone, że osoba winna tej sytuacji zostanie pociągnięta do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jak powiedziała nam rzecznik, decyzję o zmianie sali egzaminator podjął sam, nie informując o tym przełożonych.
Aleksandra Włodarczyk/int