W drewnianym Grodzie Pobiedziska zbudowanym na wzór dawnych słowiańskich osad dzieci mogły postrzelać bezpiecznymi pociskami z kuszy, zobaczyć jak wyglądały maszyny oblężnicze, przymierzyć zbroję i chwycić do ręki miecz.
Można było zobaczyć też dawny taran do wyważania bram i spróbować swojej zwinności we władaniu mieczem lub kopią jadąc na drewnianym koniu pchanym przez kolegę. Piknik z wojami to lokalna atrakcja Pobiedzisk. Mimo żaru lejącego się z nieba impreza była udana.
Koordynatorka Pomocy Społecznej w Pobiedziskach Małgorzata Halber mówi, że z pomocy gminy korzysta jeszcze około 300 uchodźców. Większość wróciła już na Ukrainę, bo początkowo zarejestrowało się w Pobiedziskach około 900 uchodźców.