Spośród 43 ludzi uwieczniających na kliszy bohaterskich zryw mieszkańców stolicy żyje już tylko trzech. Wśród nich - Zbigniew Grochowski. Gdy wybuchła II Wojna Światowa - miał trzynaście lat.
W Powstaniu Warszawskim, jako harcerz Szarych Szeregów służbowo fotografowałmiejsca niemieckich zbrodni. - Zlecano mi w tym przypadku wykonywanie zdjęć miejsc, w których wykonywane były egzekucje uliczne. Niemcy ciężarówką przywozili więźniów z Pawiaka. Kilku żołnierzy rozstrzeliwało ich, ciała wrzucano na ciężarówkę i wywożono za miasto.
Swoimi wspomnieniami z Powstania Warszawskiego Zbigniew Grochowski podzielił się z uczniami III Liceum w Koninie. - Mówiłem, że postawa szesnasto-siedemnastolatków, takich, jak ja wtedy byłem, harcerzy, dzieciaków dosłownie - graniczyła z bohaterstwem. Młodzież jest tym bardzo zainteresowana - mówi gość III LO w Koninie.
Zbigniew Grochowski swoją powstańczą przeszłość ukrywał przez cały okres PRL.a swoje zdjęcia z tamtych czasów ujawnił dopiero w roku 2006. przekazując je do Muzeum Powstania Warszawskiego.