Tomasz B. został zatrzymany pod koniec listopada po tym, jak ktoś jednego dnia zdemolował kobiecie salon fryzjerski w podpoznańskim Przeźmierowie i spalił w Poznaniu samochód. Prokuratura podstawiła mężczyźnie zarzut zniszczenia mienia i złożyła wniosek o trzymiesięczny areszt. Sąd uznał, że zarzuty są zbyt słabe, by były podstawy do zastosowania aresztu. Dziś tę decyzję podtrzymał Sąd Okręgowy.
Mężczyzna cały czas ma zakaz zbliżania i kontaktowania się z byłą partnerką. Takie środki zastosowano przy zarzutach, jakie podejrzany wcześniej usłyszał. Dotyczyły one znęcania i gróźb. Mężczyzna twierdzi, że to pomówienia.
Do zniszczenia salonu fryzjerskiego także się nie przyznał. Przedstawił alibi na ten wieczór, kiedy miało dojść do zdemolowania zakładu.