- To niezgodne z ordynacją wyborczą - argumentuje wnioskodawca. Byłoby to niewygodne dla każdego z klubów. Jeden radny jest z SLD, drugi z PO, trzeci z PiS. Cała trójka twierdzi, że owszem ma domy poza Koninem, ale mieszka i pracuje w mieście. Szczepankiewicz tymczasem mówi, że jest inaczej i że ma na to dowody. Jednak nie przedstawił ich na sesji, bo - jak mówi - został spacyfikowany .
- Przewodniczący przed sesją zapowiedział mi, że jeśli zrobię show, to skieruje sprawę do sądu - tłumaczył. W rezultacie przewodniczący Wiesław Steinke bez przeszkód wyłożył swoje racje. Podkreślił, że rada nie ma instrumentów aby sprawdzić czy radni mieszkają w Koninie czy nie. - Nie jesteśmy komisją śledczą - mówił i przekonał większość radnych. Uchwały o wygaszeniu mandatów odrzucono. Poinformował Szczepankiewicza, że może skierować skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jednak mieszkaniec Konina wybierze inną drogę. Zapowiada, że złoży zawiadomienie do prokuratury.