Jednak to tylko niecałe 10 proc. z 250 kursów, jakie wcześniej wykonywało przedsiębiorstwo. Autobusy jeżdżą, bo część gmin zdecydowało się dopłacać do kursów w czasie roku szkolnego.
PKS Gniezno wznowiło ponad dwadzieścia kursów, ale tylko na liniach do czterech gmin: Czerniejewo, Kiszkowo, Łubowo i Witkowo, które zgodziły się dopłacać do otwartych kursów. Z resztą gmin trwają negocjacje - mówi Mariusz Mądrowski, członek zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego.
- Mamy wszyscy świadomość, że do przejazdów publicznych należy dopłacać - dodaje Mądrkowski.
W powiecie gnieźnieńskim trwają teraz prace nad powołaniem konsorcjum przewoźników, także prywatnych, którzy wypełnią lukę po PKS Gniezno - dodaje starosta Piotr Gruszczyński. - Żeby wprowadzić rozwiązania systemowe, które zafunkcjonują od września. Ale jednocześnie gasimy pożar związany z niewydolnością PKSu, bo dzieci do końca czerwca muszą być do szkół dowożone - mówi starosta.
Starosta nie liczy na rządowe obietnice dofinansowania do połączeń autobusowych. - To są raczej pieniądze wirtualne, a my musimy mieć gotówkę w ręku żeby ten problem rozwiązać. Gminy rozważają możliwość przewożenia wszystkich pasażerów w autobusach szkolnych. PKS Gniezno na wznowionych liniach ma kursować tylko do końca roku szkolnego.