Jacek Jaśkowiak może punktować obecnego prezydenta, wytykając na przykład problemy przy wprowadzaniu karty PEKA. Sztabowcy Grobelnego nieoficjalnie przyznają, że kampania musi być bardziej emocjonująca i ostra. Liczą, że dzięki temu zainteresuje się nią więcej poznaniaków. Ich zdaniem w pierwszej turze część elektoratu Grobelnego nie głosowała, stąd słaby wynik prezydenta.
Teraz Grobelny ma pokazywać, że sam jest niezależny a Jacek Jaśkowiak to człowiek wystawiony przez partię polityczną i że to "Warszawa" będzie wydawać polecenia "Poznaniowi". Nieoficjalnie od jednego z członków Platformy dowiedzieliśmy się, że teraz i PO może sobie pozwolić na więcej. Przed 16 listopada byłoby to zbyt ryzykowne, bo połowa wyborców, którzy głosowali na Grobelnego, w wyborach do Rady Miasta Poznania poparła PO. Atak na prezydenta mógłby się skończyć mniejszą liczba mandatów.
Teraz PO ma postawić na punktowanie słabych stron obecnej władzy. Jedno jest pewne. Kampania przed dugą turą powinna będzie gorąca.