"To na pewno kosztowało wszystko więcej niż 400 tysięcy złotych" - mówił Zbigniew Czerwiński z PIS.
Nie sądzę też, żeby pan prezydent na którymś etapie nie widział tej propozycji. Do tego też dojdziemy, czy widział, czy nie widział
- dodał.
Zbigniew Czerwiński podkreśla, że w budżecie miasta nie było takiej pozycji na wydanie pieniędzy.
"Sprawdzimy to" - mówił przedstawiciel PIS.
Marcin Ruta z Koalicji Obywatelskiej uważa, że w tej sprawie rada miasta została zlekceważona.
Zgodnie z polskimi przepisami, to rada miasta decyduje o takich sprawach, a nie prezydent
- mówił wiceprzewodniczący klubu KO.
Nie można traktować rady miasta, 34 radnych wybranych przez mieszkańców w taki sposób, że rzuca im się jakąś propopyzcję i oczekuje, że wszyscy wyrażą zachwyt, chociaż zostali pominięci. O to mamy przede wszystkim pretensje.
Radna Halina Owsianna z Nowej Lewicy mówi, że jutro radni z komisji skarg zajmą się sprawą logo.
Mieszkańcy przychodzą z oficjalną skargą. Poskarżyli się na zmarnowanie kasy
- zauważa radna Halina Owsianna.
Przemysław Plewiński z Polski 2050 przyznaje, że w momencie prezentacji znaku był przekonany, że jest to nowe logo, a nie jedynie propozycja.
Cieszę się, że w momencie zalewu negatywnych opinii miasto w jakiś sposób potrafi je przyjąć i się wycofać. Cieszę się, że jednak nie jest to na siłę mieszkańcom i nam narzucone
- podkreśla Plewiński.
Trzy miesiące po prezentacji nowy znak zniknął już ze strony internetowej urzędu czy mediów społecznościowych.
Goście Rozmowy bardzo politycznej w Radiu Poznań debatowali również o sprzedaży mieszkań komunalnych w Poznaniu, a także pomocy dla poszkodowanych w wybuchu kamienicy przy ulicy Kraszewskiego.