Zarabiają niewiele - w granicach najniższej krajowej. Dlatego wyjeżdżają do pracy za granicę lub szukają szczęścia, a raczej pieniędzy, w innych zawodach. Czy młodzi, wykształceni ludzie mają powody, by być niezadowolonym z zapłaty, jaką dostają za pracę?
Rozczarowani są absolwenci medycyny. Zatrudnieni w szpitalach jako rezydenci przez pięć lat zarabiają nieco ponad dwa tysiące złotych - mówi Krystian Wiśniewski z Porozumienia Rezydentów. I zwraca uwagę, że pensje młodych lekarzy od ośmiu lat nie były waloryzowane.
Do pracy za granicę wyjeżdżają lekarze, ale także pielęgniarki. Co roku - tylko Izba Pielęgniarek w Poznaniu - wydaje ponad 50 zaświadczeń o kwalifikacjach zawodowych. Powodem wyjazdów są niskie zarobki - mówi szefowa Izby Teresa Kruczkowska. Poznańskie pielęgniarki pracują w: Niemczech, Anglii, Włoszech, Norwegii i Holandii. A chętnych do zawodu jest coraz mniej.
Wśród zawodów z misją nisko wynagradzanych są nauczyciele. - Młodzi, który zaczynają pracę w szkołach, zarabiają niewiele więcej niż minimalne wynagrodzenie - mówi prezes ZNP w Wielkopolsce Joanna Wąsala. Miejsc dla młodych w szkołach jest niewiele, z pracy w szkole rezygnują przede wszystkim mężczyźni. Nauczycieli więc nie brakuje... ale selekcja i motywacja temu zawodowi nie służą.
Ligia Kornowska kończy medycynę, czeka ją staż, potem rezydentura... perspektywa - jak mówi - mizerna, szczególnie, jeśli myśli się o założeniu rodziny.
Jeszcze gorzej mają ci absolwenci medycyny, dla których brakuje miejsc rezydenckich w szpitalach. W takiej sytuacji po skończeniu studiów jest jedna trzecia młodych ludzi.
Młodzi nauczyciele w zasadzie nie mają, gdzie dorobić. By zarabiać więcej, muszą się doskonalić w zawodzie i na to potrzeba czasu. Pielęgniarki, by zapewnić opiekę pacjentom, pracują nawet na dwóch etatach. Dorabiają też młodzi lekarze.
W przecież lekarzy jest w Polsce za mało. Podobnie na szarym końcu jesteśmy pod względem liczby pielęgniarek. Z kolei nauczycieli jest dużo, ale bardzo słabo zorganizowany jest system edukacji i przygotowania do zawodu, a jedne z najniższych w tej branży pensje odpychają od tego zawodu zdolnych i ambitnych.
Co zrobić, żeby młodzi nie uciekali za granicę i wykształcenie zdobyte w Polsce wykorzystywali w kraju? Może znają Państwo młodych ludzi, którzy wchodzą na rynek pracy i borykają się z podobnymi problemami? Czy długoletnia nauka i konieczność intensywnej nauki przez całe życie zawodowe oraz to, że w rękach lekarzy, pielęgniarek i nauczycieli jest życie innych ludzi powinno być odpowiednio, czyli znacznie wyżej, opłacane?
Takie artykuły jak powyższy są bez sensu - wywołują niepotrzbne emocje. Lekarze mają płacone różnie, zależnie od miejsca pracy, umiejętności, zakresu obowiazkow itd. Podobnie pielęgniarki. Zatem dyskusja jest o niczym.
Nauczyciele właściwie pracują na 1/2 etatu a dorabiają na czarno na korepetycjach.
uważam mimo wszystko że to właśnie rząd i wsystkie organizacje społeczne powinny dażyć do jaknajlepszych rozwiazań dla wszystkich! i dla nich mam pewien cytat;
Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali,
wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka,
jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi,
a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej.
Bezgłowie to chyba wada tych czasów ,gdyż z tego co widzę to w czasach Republiki Weimarskiej
budując szpital ,szkołę ,węzeł kolejowy z linią kolejową ,budowano mieszkania dla pracowników
często z całą infrastrukturą socjalno-bytową .
Mało !.Tworzono takie warunki iż tuż przy lub w ,pracownik w bamboszach mógł przejść do miejsca
pracy -zatrudnienia .
Więc jednak !.Jak ktoś wyjeżdża za granicę a mając alternatywę zaczynania pracy w takich warunkach
-to powinien zwrócić koszty wyłożone przez Paʼnstwo .
PS Przypominam też że jak w majątku to też dawano mieszkanie w szkole .
Inną sprawą są zarobki i OBOWIĄZKI pielęgniarek. Są to obowiązki na poziomie lekarza, a pensje na poziomie śmieciarza. Obudzimy się jak nam pielęgniarki wszystkie wyjadą. A pielęgniarka z Ukrainy recepty nie wypisze i zastrzyku nie zrobi. Trzeba kształcić więcej pielęgniarek i więcej lekarzy, bo są potrzebni!
A mam pytanie do lekarzy rezydentów. Dlaczego ciągle pchają się na medycynę, ze jest po 15-20 na miejsce? Przecież wiedzą o tej rezydenturze? Odpowiadam: bo mają w perspektywie te zarobki po 15 latach pracy, która będzie wynosiła 3-4 tysiące euro.