Uważa on, że nie powinniśmy zapraszać migrantów do Poznania, ale za to należy skupić się na pomocy im w ich krajach.
- Jeżeli już jako samorząd chcielibyśmy pomagać migrantom z tych terenów objętych wojną - to uważam, że samorząd powinien się skupiać na organizowaniu akcji pomocowych, humanitarnych. Samorząd powinien też skupiać się na współpracy z rządem, w którym jest pełnomocniczka zajmująca się tym tematem. Chodzi o to, żeby pomagać tam na miejscu - mówi Sulanowski i pyta prezydenta Poznania, ilu migrantów zamierza przyjąć w Poznaniu.
Ogólnopolski sztab wyborczy Prawa i Sprawiedliwości zaprezentował kilka dni temu spot pn. bezpieczny samorząd, w którym ostrzegano m.in. przed możliwym kryzysem związanym z masowym napływem uchodźców i sprowadzaniem ich do polskich miast i miasteczek.
- Mój zastępca rozmawia z pełnomocnikiem rządu, jesteśmy otwarci na rozmowy. Słuchamy też głosu arcybiskupa Gądeckiego. W tym zakresie to jest też odpowiedzialność państwa i tych organów, które odpowiadają za bezpieczeństwo. Jeśli chodzi o kobiety, dzieci, czy studentów, to jesteśmy otwarci. Dwoje studentów rozpoczyna naukę. Zresztą w Poznaniu mieszka wielu ludzi pochodzenia syryjskiego - mówi Jaśkowiak.
- Migranci są na przykład lekarzami. Straszenie migrantami przypomina mi język Goebbelsa, czy Hitlera, gdy ci straszyli Żydami - wzbogacają nasze miasto - dodaje Jacek Jaśkowiak, który jako jeden z dwunastu prezydentów polskich miast podpisał deklarację dotyczącą migracji. Jest w niej m.in mowa o współdziałaniu miast w celu zapewnienia wysokiej jakości życia, w duchu solidarności i odpowiedzialności za wspólnotę, którą tworzymy razem z migrantami.