Ośrodek złożył w tej sprawie wniosek do sądu. Kobieta cały czas koczuje na poznańskim dworcu. - 73-letnia Kobieta bezdomną jest już od dwudziestu lat, to był jej wybór - mówi Lidia Leońska z poznańskiego MOPR-u. - Ta pani odmawia pomocy, ma własne dochody, była już podopieczną domu pomocy społecznej, ale z niego zrezygnowała - wyjaśnia.
W związku z coraz zimniejszymi nocami MOPR chce by mimo wszystko kobieta trafiła do domu pomocy społecznej. - Zwróciliśmy się do sądu o wydanie postanowienia o umieszczeniu jej w domu pomocy społecznej bez jej zgody. Nie możemy tego zrobić bez orzeczenia lekarza - mówi.
Lekarz już kobietę zbadał - na ławce na dworcu, gdzie kobieta koczuje. MOPR czeka teraz na decyzję sądu. O bezdomnej staruszce jest głośno, ponieważ do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie ciągle dzwonią podróżni, niepokojący się o los kobiety.
Jacek Butlewski/jc/int