Klasyka w Polsce - grudzień 2015

- przewiduje były prezes BZ WBK Jacek Kseń. Od lutego banki, firmy ubezpieczeniowe i pożyczkowe oraz część SKOK-ów, będą obłożone podatkiem w wysokości 0,44% wartości ich aktywów. To typowy podatek od kredytów, dlatego - jak mówi Kseń - banki przerzucą koszty na klienta. - Moim zdaniem głównie ucierpią małe i średnie firmy, dlatego, że koszty podatku będzie można dorzucić do marży kredytowej. W kredytach dla ludności realna stopa procentowa jest już bardzo wysoka i trudno będzie ją zmienić. Jeśli chodzi o wielkie kredyty korporacyjne to duża ich część będzie udzielana spoza Polski - mówi Kseń.
Kseń dodaje, że wiele zależy od kondycji gospodarki w kolejnych latach, czyli o od tego, czy utrzyma się popyt na kredyty.
Bankowiec sceptycznie ocenia możliwość pozyskania znacznych wpływów z podatku bankowego dla gospodarki. Jacek Kseń podkreśla, że wpływy z tej opłaty do Skarbu Państwa będą znacznie mniejsze od oczekiwanych. Jednocześnie bowiem zmniejszą się wpływy z podatku od aktywów i CIT. W przypadku tego ostatniego, to banki są największym płatnikiem. - O 2 mld złotych będzie mniej wpływów z podatku CIT, bo banki sobie wliczą sobie podatek w koszty. Około 1 mld wpływała z podatku od dywidend, w tym wypadku KNF może wstrzymać wypłatę dywidend obawiając się o kondycję sektora bankowego - uważa Kseń.
Premier Beata Szydło podkreśla, że podatek bankowy istnieje w większości krajów europejskich. Kseń dopowiada, że tak - ale nasz będzie najwyższy. Poza tym inne kraje często mają opłatę od transakcji, a nie kredytów. Inna sprawa, że wprowadziły je po to, by odzyskać pieniądze wpompowane w ratowanie sektora podczas kryzysu w latach 2008-2009 - dodaje Jacek Kseń. (cała rozmowa poniżej)
Banki w Polsce są w bardzo dobrej kondycji finansowej i mają z czego zapłacić wprowadzany podatek - mówił podczas niedawnej debaty w Senacie podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Konrad Raczkowski. Konrad Raczkowski zapewniał, że nieuczciwe praktyki instytucji finansowych będą skutecznie eliminowane, a działanie ustawy ocenione po upływie roku od jej wprowadzenia.
Agnieszka Gulczyńska/int