Różne stuki, puki i dudnienia zakłócały mieszkańcom wieczory i noce. Skąd pochodziły - nie wyjaśniła nawet policja, mimo poświęcenia.
Policjanci też spędzili tam kilkanaście godzin. Dwa bądź trzy razy w nocy po kilka godzin byli w tym bloku. No dźwięki faktycznie są, dochodzą, natomiast trudno je zlokalizować i trudno w tej chwili określić przyczyny ich powstawania
- opowiada Agnieszka Zaworska z jarocińskiej policji, podkreślając że wszyscy lokatorzy zostali już przesłuchani.
"Wszelkie możliwe badania budynku wykonała Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa w Jarocinie" - zapewnia Rafał Brzozowski, odpowiedzialny w tej spółdzielni za sprawy techniczne.
Sprawdziliśmy instalacje centralnego ogrzewania, kanalizacyjną, w pomieszczeniach piwnicznych, w węźle cieplnym. Sprawdziliśmy budynek pod względem ewentualnego osiadania, co sugerowali mieszkańcy. Nic nie stwierdziliśmy
- relacjonuje Brzozowski, dodając, że oględziny budynku odbywały się z udziałem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Ponadto firma zewnętrzna za pomocą kamer przejrzała przewody wentylacyjne i kominowe. I tez nic nie wykryła.
Za sprawą mediów o bloku zrobiło się głośno. Efekt?
To już się skończyło
- usłyszeliśmy w domofonie jednego z mieszkań.
Nie ma już odgłosów. Jest spokój
- przyznała inna mieszkanka, stojąc w drzwiach i dając do zrozumienia, że wszyscy w bloku są już sprawą zmęczeni i nie mają ochoty o niej rozmawiać.
Trudno to wyjaśnić
- puentuje Rafał Brzozowski ze spółdzielni mieszkaniowej.
Nagranie odgłosów z bloku mieszkalnego dzięki uprzejmości jarocinska.pl.