Mężczyzna dewastował samochody stojące przy ulicy Łozowej i Kasztanowej, a także na pobliskim parkingu dla pracowników Volkswagena. W weekend usłyszał zarzuty i trafił na trzy miesiące do aresztu.
„Podejrzany jest o trzy włamania i uszkodzenie 35 samochodów” – tłumaczy rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.
Wcześniej mężczyzna włamał się do samochodu, z tego samochodu zabrał pałkę teleskopową i nóż, które posłużyły mu do dalszych uszkodzeń, czyli wybicia szyb, uszkodzenia reflektorów, zarysowania powłok lakierniczych i przede wszystkim tym nożem przebijał opony. Potem jeszcze włamał się do dwóch samochodów, stamtąd zabrał różne przedmioty o różnej wartości. Łącznie uszkodzonych jest 38 pojazdów
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Pokrzywdzeni zgłaszają straty od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Nie potrafił racjonalnie wyjaśnić swojego działania. Twierdził, że wcześniej pił alkohol, ale według naszych nieoficjalnych informacji, po zatrzymaniu miał zaledwie około jednej dziesiątej promila. Podczas przesłuchania powiedział „coś mnie zaćmiło, byłem oszołomiony”.
Kluczowe znaczenie dla postępowania może mieć opinia biegłego psychiatry. Na tym etapie za niszczenie mienia i włamania mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.