W niedzielę nad ranem do redakcji Radia Poznań dotarł mail z informacją o możliwej eksplozji w czterech pawilonach. Taką wiadomość dostali też pracownicy poznańskich targów.
Tego samego dnia policjanci zatrzymali dwie osoby. Jedna z nich została zwolniona, a wobec drugiej śledczy przygotowali wniosek o areszt. To poznaniak, który osobiście wysłał wiadomość ze swojej skrzynki. 38-letni mieszkaniec Poznania poinformował o rzekomo podłożonym ładunku. W prokuraturze po postawieniu mu zarzutu zawiadomienia o fałszywym alarmie bombowym - przyznał się do winy. Sąd aresztował go na dwa miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Fałszywy alarm spowodował zamknięcie targów na ponad trzy godziny. Ze względu na potencjalne zagrożenie opóźniano otwarcie wystawy Poznań Motor Show. Podczas przeszukania terenów targowych nie znaleziono żadnego ładunku.