Wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart powiedziała, że "obecnie Akademia Sprawiedliwości oderwała się od rzeczywistości" i "stała się kuźnią kadr politycznego wymiaru sprawiedliwości". Pracownicy cywilni uczelni uważają, że to ocena krzywdząca - mówi zastępca rektora Akademii dr Jakub Czarkowski.
Poczuliśmy się dotknięci takim zaszufladkowaniem. I w naszym przekonaniu jest tak, że doszło do pewnej dezinformacji, zwłaszcza w odniesieniu do naszego przełożonego pana ministra Bodnara - ministra sprawiedliwości, ponieważ jesteśmy uczelnią, którą powołał Minister Sprawiedliwości i nie jest dla nas istotne, który to był minister, ale istotne jest to, że chcemy służyć służbie więziennej
- mówi dr Jakub Czarkowski.
"Czujemy się nieswojo z tą sytuacją, w którą zostaliśmy niejako wmanewrowani" - dodał dr Czarkowski.
Zabolało nas to, że zostaliśmy potraktowani jako polityczna przybudówka
-powiedział.
Naukowiec pracujący w Akademii Wymiaru Sprawiedliwości profesor Andrzej Bałandynowicz dodał, że "zostało naruszone dobro osobiste pracowników cywilnych i został podważony wizerunek szkoły wyższej".
Wykładowcy zapowiedzieli, że 13 czerwca zbierze się Senat uczelni i wówczas zostaną podjęte decyzje, czy w tej sprawie zostanie wystosowane stanowisko do Ministra Sprawiedliwości.