Zdaniem protestujących to najwyższe opłaty w Polsce, jeśli chodzi o miasta porównywalne z Kaliszem. Protestujący domagają się obniżenia stawek i upublicznienia sposobu wyliczenia takich opłat. Podają też, że sąsiedni Sieradz, który korzysta z tego samego punktu odbioru odpadów co Kalisz ma stawki dużo niższe.
Tymczasem według naczelnik Wydziału środowiska Urzędu Miejskiego w Kaliszu protest jest bezpodstawny. Jak mówi Ewa Maciaszek, w ramach opłaty różne miasta w różnie rozwiązały sposób obioru odpadów o właścicieli nieruchomości. W wielu miastach w ramach opłaty nie ma zapewnionych pojemników do segregowania śmieci. Protest w poniedziałek ma trafić do Wojewody Wielkopolskiego i Prezydenta Kalisza.