Połowa radnych była przeciwna. O przyjęciu uchwały przesądził jeden głos.
Miasto zaciągnie kredy m.in. na... spłatę długów i pokrycie planowanego deficytu. W opozycji zawrzało. - Nie chcemy kolejnego zadłużania miasta- mówi radna SLD Karolina Pawliczak.
- My sprzeciwiamy się tego typu zobowiązaniom, bo uważamy, że zaciąganie zobowiązań miasta w tej dzisiejszej sytuacji, kiedy dług sięga blisko 300 milionów złotych nie jest prawidłowe - dodaje Pawliczak.
Radni przegłosowali zaciągnięcie kredytu na ponad 47 mln zł. Skarbnik miasta Irena Sawicka przekonuje, że kredyt pozwoli na sfinalizowanie wcześniej zaplanowanych inwestycji.
- Proponujemy dość dużo zadań inwestycyjnych i takich istotnych dla mieszkańców, gdzie po zrealizowaniu tych zadań odczują poprawę jeśli chodzi drogi i inne rzeczy - mówi skarbnik.
Inwestycje to m.in. modernizacja oświetlenia ulicznego, rewaloryzacja plant miejskich, czy przebudowa ważnych arterii. Zaciągnięty kredyt będzie spłacany przez 10 lat przez władze kolejnej kadencji.