Pawilon z oddziałem i blokiem operacyjnym stanął na terenie Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego przy Szpitalnej. Prace budowlane właśnie się zakończyły. Teraz sale są wyposażane w meble.
- Z ciasnych pomieszczeń mali pacjenci przeniosą się do nowego budynku w drugiej połowie roku. Zadbaliśmy także o rodziców. Co z punktu widzenia pacjentów i rodzin jest ważne to to, że rodzice będą mogli położyć się obok dziecka, które jest na oddziale opieki pośredniej. Na ten cel zostały zamówione rozkładane fotele i tam będą mogli się położyć. To nie oznacza już leżenia na karimacie pod łóżkiem tak, jak to jest teraz. To są naprawdę spartańskie warunki. To wszystko się zmieni - mówi szef Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej prof. Michał Wojtalik.
Na nowym oddziale będą 23 miejsca. To o siedem więcej niż obecnie. Po przeprowadzce do nowego pawilonu poznańska Klinika Kardiochirurgii będzie tak duża, jak tego typu placówki w Warszawie czy Krakowie.
- W tej chwili poznańscy lekarze operują rocznie ponad 300 maluchów z wadami serca z województw: wielkopolskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego. Nowa klinika pozwoli tę liczbę podwoić nawet do około 700 zabiegów rocznie. Żeby tak wykorzystać oddział - taka możliwość jest - to musielibyśmy mieć możliwość regularnych pracy w godzinach popołudniowych, a nawet nocnych. To jest standardem w Warszawie, Łodzi i w Krakowie. Te oddziały pracują również popołudniami. Do tego musi być odpowiedni zespół, bo trzech czy czterech chirurgów nie jest w stanie dyżurować jednocześnie i pracować nocami. Zespół musi być dostosowany do wielkości oddziału i jego obciążenia - mówi prof. Michał Wojtalik.
O rozbudowę kardiochirurgii dziecięcej od lat zabiegało Stowarzyszenia Nasze Serce, które działa przy szpitalu. Organizowało imprezy charytatywne i kwesty, zabiegało o jeden procent podatku. Zebrało na rozbudowę trzy miliony złotych. Cała inwestycja kosztowała ponad 60 mln złotych.