Mężczyzna skarży się, że nie dostał zasiłku, a pracownicy socjalni odpowiadają, że mu się nie należy. Teraz obawiają się o swoje bezpieczeństwo, bo mężczyzna miał się odgrażać, że jeśli pieniędzy nie dostanie, spali ośrodek.Po wydarzeniach w Makowie w województwie łódzkim, gdzie mężczyzna oblał benzyną i podpalił dwie pracownice Ośrodka Pomocy Społecznej, takie groźby traktowane są bardzo poważnie - mówi Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.
Zawiadomienie dotarło do prokuratury Poznań Wilda. Prokurator Paweł Barańczak potwierdza, że sprawa została przekazana policji i ta teraz zajmuje się jej wyjaśnieniem. Tymczasem protestujący poznaniak Piotr Niewiada mówi "że nie jest bandytą".
Konflikt między klientem a MOPRem narasta, bo ośrodek odmówił mężczyźnie przyznania zasiłku. Powodem był brak współpracy. Mężczyzna nie chciał ujawnić dochodów. Okazuje się, że mężczyzna mieszka w hotelu, a do tego występuje podejrzenie, że może nadużywać alkoholu.
Przyznanie mężczyźnie zasiłku jest cały czas rozpatrywane, ponieważ sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Anna Skoczek/mk/int